piątek, 20 grudnia 2013

Na początku...

...był chaos.Tymi słowami chcę Was przywitać na moim nowym blogu dotyczącym budowy,remontu,adaptacji itp.inwestycji budowlanych. Większość z nas pragnie mieć swój kąt ,niezależnie czy to będzie mieszkanie ,adaptacja strychu ,dom czy lokal do prowadzenia działalności.Na moim przykładzie chcę pokazać jakie radości i rozterki za tym idą .Chcę przedstawić "dziennik budowy" od strony inwestora ,który jest laikiem i porywa się z motyką na słońce.
Od niedawna jesteśmy "szczęśliwymi" posiadaczami domku do remontu na ślicznej uliczce."Szczęśliwymi" w cudzysłowiu gdyż już zetknęliśmy się z szarą rzeczywistością.Kupić takie coś to dopiero początek góry lodowej - na szczycie jest radość ale schodząc pod wodę brakuje czasami tchu aby to wszystko ogarnąć.Blog ten powstał aby zachować jak najwięcej wspomnień .Chce po latach zobacz jak to było i czego dokonaliśmy.
Ale zacznijmy od początku.Oto nasze cacko :

widok od strony ulicy:


wejście do domu od strony ogrodu z widokiem na niedokończony zamysł byłych właścicieli:


  i jeszcze ciąg dalszy przybudówek :


ściana frontowa domu:

Zaznaczam ,że dom chyba lepiej wygląda z zewnątrz .
Zapraszam na zwiedzanie do środka:

parter:
przedpokój


 kuchnia:


 Jadalnia:
 pokój :


 Piętro:
schody (widok z góry)
 pokój


pokój
wejście na piętro

stryszek



 schody jeszcze raz (widok z góry)


Macie teraz pełen obraz i można na tej podstawie wyobrazić sobie co nas czeka.
Nie wiem często będę wstawiać posty .Czeka nas zima w ciągu której chcę dopiąć plany rozbudoey do końca i na wiosnę uzyskać pozwolenie na budowę.Obiecuję ,że będziecie na bieżąco.
Beata









1 komentarz:

  1. widok na początek przerażający, ale jak się ma "wizję" to wszystko jest do zrobienia :-)
    Fajny pomysł z tym "dziennikiem", fajnie po latach ogląda się i porównuje :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń